środa, 7 września 2016

Wakacyjne dzierganie i inne...

Wakacje tak szybko minęły, że nie zdążyłam nawet uzupełnić wpisów, ale zamierzam to nadrobić.

W tym roku wakacje spędziliśmy rodzinnie w Szkocji, a jak Szkocja to koniecznie zamki, tu akurat Dunnottar Castle.

Korzystając z tak pięknych okoliczności przyrody urządziliśmy sobie małą sesję zdjęciową kilku moich ostatnich udziergów, którymi chciałam się Wam pochwalić ;)

Jako pierwszy, idealny sweter na szkocką pogodę Aibrean zrobiony z EMILII - egzotyczny sorbet. Sweterek zrobiłam korzystając ze zwolnienia po skręceniu kostki i przyznam się, że zrobienie go to była czysta przyjemność.

fot. J. Żeliński, wzór aibrean

                                                          fot. J. Żeliński, wzór aibrean

Następne dwie robótki to chusty, w moim wydaniu kolorystycznym (szary nie do końca jest moim kolorem, więc musiałam je zrobić po swojemu).

Z pierwszej chusty jestem bardzo dumna. Ten wzór chciałam już bardzo dawno wydziergać, no i nadszedł czas i odpowiednia włóczka.

fot. J. Żeliński, chusta Danzig

                                                      fot. J. Żeliński, chusta Danzig
Jak widać na zdjęciach troszkę wiało, ale pracujemy nad udoskonaleniem naszych zdjęć.

Chusta wykonana z wełenek od Włóczek Warmii (jak większość moich udziergów).:) Uwielbiam ten typ chust. Mogłabym ją nosić non stop.

fot. J. Żeliński Imbue

fot. J. Żeliński Imbue
 Kolory, jak widać, dużo żywsze od oryginału. Ponieważ mój Potwór co rusz podbierał moje chustki, zrobiłam ją z nadzieją, że będzie ją nosić, i się nie pomyliłam. Jest cieniutka, ale dzięki temu można się nią omotać na wiele sposobów.


poniedziałek, 28 marca 2016

Ku Wiośnie

Walczę, jak widać bezskutecznie, z impulsywnymi zakupami włóczek. Jednym z takich zakupów była piękna Inga od Włóczek Warmii.

Mając na głowie normalne codzienne obowiązki, oraz małe zamówienie na dwie robótki, nie mogłam się powstrzymać, żeby nie rozpocząć czegoś nowego. Od początku, jak wyciągnęłam druty na nowo, chciałam zrobić sobie zwiewną, wręcz ażurową chustę, która miałaby zastosowanie o każdej porze roku.
Skończyło się to tym, że dziergałam, skubałam i dziergałam wszędzie gdzie się dało, nie mogąc się doczekać, aż skończę, zblokuję i będę mogła zacząć ją nosić.

Wreszcie wiosna

Kolorowe szaleństwo
Do wykonania zużyłam 'zaledwie' jeden motek, czyli 270 g.

Przyznacie chyba, że takie kolory można nosić cały rok ;)

sobota, 23 stycznia 2016

Stare, nowe, własnoręczne

Po dłuższej ciszy na blogu postanowiłam pójść za ciosem i napisać kilka słów o nowo zakończonych robótkach, no i koniecznie nadrobić zaległości. Dzięki temu, że udało mi się znaleźć  czas i zgrać go z Jarkiem zrobiliśmy szybką sesję zdjęciową w naszym domowym studio.

Jako pierwszą chcę Wam pokazać chustę Aguo zrobioną z wełenki Drops Delight w pięknych kolorach.


Wełna delikatnie podgryza, ale dzięki temu przyjemnie rozgrzewa.

Kolejna jest chusta, którą już pokazywałam, ale wreszcie doczekała się profesjonalnych zdjęć, i pokazała całą swoją urodę.


Wzór to oczywiście Capmpside, który dzięki niezwykle miękkiej wełnie, doskonale się układa.

A teraz muszę się przyznać, że długo broniłam się przed dzierganiem swetrów. Obawiałam się, że nie poradzę sobie z rękawami, wykończeniem dekoltu. I to sprawdziły się słowa koleżanki, która mi zapowiedziała, że po czapkach i chustach przyjdzie czas na bardziej zaawansowane robótki.

Jako pierwszy powstał błyskawiczny sweterek z włóczki Rita - śliwki w czekoladzie, wzór tradycyjnie zaciągnięty z Ravelry.



Wełna troszkę podgryza, co dla niektórych było by przeszkodą, ale ja lubię takie delikatne drapanie, dzięki czemu jest mi cieplej.

Kolejny sweterek pokazał mi, że sztuka blokowania przy suszeniu jest kolejnym etapem wtajemniczenia, który muszę przejść. Ale łatwo się nie poddam ;)



Jest to projekt Joji Locatelli, który bardzo mi się spodobał, ale ponieważ szarości nie są moim ulubionym kolorem, zdecydowałam się ponownie na wełnę z Włóczek Warmii. Głównym kolorem wykorzystanym przeze mnie jest MIRELLA - jesienne niebo, natomiast aplikacje przy rękawach i na dole sweterka wykonana jest z JULII - o zmierzchu.

Po tych kilku projektach widzę, że jeszcze wiele nauki przede mną, ale łatwo się nie poddam ;)

czwartek, 21 stycznia 2016

Niewystarczająca ilość wolnego czasu

Myślę, że wszyscy dziergający mają podobny problem... niewystarczająca ilość czasu na dzierganie, a tyle pięknych projektów czeka w kolejce.

Każdy ma obowiązki, które powinny być skończone w pierwszej kolejności, ja również jestem w takiej sytuacji. Jednakże nie byłabym sobą, gdybym każdej wolnej sekundki nie poświęcała na którąkolwiek z moich rozpoczętych robótek.

Do rzeczy, dziś chciałaby się troszkę pochwalić ostatnio zakończonymi pracami.

Jako pierwsza czapka Wurm, która musiała poczekać na dostawę brakującego motka, bo czapeczka miała być odrobinę dłuższa niż w oryginale. Wyszła piękna, no i nowa właścicielka jest przeszczęśliwa.
Wełna od Włóczek Warmii Amelia



Przez dłuższy czas szukałam wzoru poncza dla siebie, niestety nie podobały mi się te które widziałam, więc zaprojektowałam sama. Na efekt końcowy trzeba będzie chwilę poczekać.

Wcześniej jednakże wykonałam piękne ponczo z wełny 'prosto od górala' w kolorze grafitu i teraz czekam na piękne zdjęcie z zastosowania ciepłego otulacza w tą zimową pogodę.