Jak większość dziewiarek, ciągle poszukuję nowinek, które dałoby się wydziergać. W ten sposób wpadłam na pomysł, żeby zrobić na drutach siatkę. Wiem, nie ja jedna, ale w sumie czemu nie?!
Więc jak wymyśliłam, zabrałam się do dzieła. Wygrzebałam całą bawełnę, jaką miałam w domu (a uwierzcie mi, nie było tego mało ;), przemyślałam i przećwiczyłam wzór i powstały eko siatki.
Efekt końcowy jest taki, że mam trzy modele siatek:
1. małe z krótkimi uszami, dla tych co nie lubią nosić na ramieniu
Więc jak wymyśliłam, zabrałam się do dzieła. Wygrzebałam całą bawełnę, jaką miałam w domu (a uwierzcie mi, nie było tego mało ;), przemyślałam i przećwiczyłam wzór i powstały eko siatki.
Efekt końcowy jest taki, że mam trzy modele siatek:
1. małe z krótkimi uszami, dla tych co nie lubią nosić na ramieniu
2. małe z długimi uszami, dla tych co lubią nosić zakupy na ramieniu
3. duża z długimi uszami, co najmniej tak pojemna jak damska torebka
Jak widać, dziewiarka jest eko. Siateczki są wielokrotnego użycia, dopasowują się do zawartości. Puste mieszczą się w torebce, a co najważniejsze - można je prać w pralce.
A ja - MaRuda dzierga - mogę Wam zagwarantować opadnięte szczęki mijających Was ludzi. :)
Po więcej wzorów i kolorów zapraszam do mojego sklepiku MaRuda dzierga