Walczę, jak widać bezskutecznie, z impulsywnymi zakupami włóczek. Jednym z takich zakupów była piękna Inga od Włóczek Warmii.
Mając na głowie normalne codzienne obowiązki, oraz małe zamówienie na dwie robótki, nie mogłam się powstrzymać, żeby nie rozpocząć czegoś nowego. Od początku, jak wyciągnęłam druty na nowo, chciałam zrobić sobie zwiewną, wręcz ażurową chustę, która miałaby zastosowanie o każdej porze roku.
Skończyło się to tym, że dziergałam, skubałam i dziergałam wszędzie gdzie się dało, nie mogąc się doczekać, aż skończę, zblokuję i będę mogła zacząć ją nosić.
Do wykonania zużyłam 'zaledwie' jeden motek, czyli 270 g.
Przyznacie chyba, że takie kolory można nosić cały rok ;)
Mając na głowie normalne codzienne obowiązki, oraz małe zamówienie na dwie robótki, nie mogłam się powstrzymać, żeby nie rozpocząć czegoś nowego. Od początku, jak wyciągnęłam druty na nowo, chciałam zrobić sobie zwiewną, wręcz ażurową chustę, która miałaby zastosowanie o każdej porze roku.
Skończyło się to tym, że dziergałam, skubałam i dziergałam wszędzie gdzie się dało, nie mogąc się doczekać, aż skończę, zblokuję i będę mogła zacząć ją nosić.
Wreszcie wiosna |
Kolorowe szaleństwo |
Przyznacie chyba, że takie kolory można nosić cały rok ;)