czwartek, 11 czerwca 2015

mój pierwszy WORLD WIDE KNIT IN PUBLIC DAY!

Z tego co widzę, u nas również zapanowała 'moda' (jak ja nie lubię tego słowa) na dzierganie, a dodatkową okazją na nagłośnienie jest to, że robienie na drutach, czy też noszenie efektów takich prac, staje się coraz bardziej popularne.

Takim moim przemyśleniem i nadzieją, jest to, że na ulicach będzie można rozróżnić to co jest robione masowo od tego co jest unikalnym egzemplarzem.
Wynika to z mojej alergii na to co modne, bo 'moda' przemija, ewoluuje i chwilami ciężko nadążyć za tymi zmianami, a ja, jak coś lubię to chcę to nosić bez względu na narzucane przez projektantów trendy.
I tu jest miejsce na druty i efekty tych prac.
Sama też dziergam, jestem początkującą dziewiarką, więc czasem korzystając z cudzych projektów, a czasem eksperymentując (przyznam się, że z różnym efektem końcowym) tworzę rzeczy, które będę mogła nosić za rok, dwa czy dziesięć, a jak mi się przestanie podobać to spruję i zrobię nowe :)

Cieszę się, jak moja córka patrząc jak coś dziergam, pyta się czy to dla niej. Jest to bardzo budujące, widzieć, że ktoś chce mieć efekt mojej pracy i pokazywać innym, mówiąc z dumą - to zrobiła moja mama.

A wracając do tematu wpisu. Za niecałe dwa dni jest Światowy dzień Dziergania w Miejscach Publicznych.
Obserwuję, jak na portalach społecznościowych ogłaszają się miejsca, zwołujące do walnych spotkań i dziergań i już nie mogę się doczekać, ponieważ to Mój Pierwszy Raz :)

Zatem, do zobaczenia z drutami w ręku.